Fiskus ściga allegrowiczów.

Urzędy Skarbowe z całej Polski zażądały od Allegro danych aukcjonerów. Zagrożone kontrolą są osoby, które brały udział w transakcjach rzeczy drogich. Ale nie jest to jedyny cel skarbówki – pozostali użytkownicy serwisu, głównie sprzedający, także mają powody do obaw.

W przypadku wykrycia transakcji opiewających na ponad 1000 złotych urzędnicy sprawdzają, czy uiszczony został dwuprocentowy podatek od czynności cywilnoprawnych.

Na celowniku skarbówki znalazły się również osoby sprzedające powtarzające się przedmioty (np. płyty). Jak informuje „Gazeta Wyborcza” na takich sprzedawców spaść może oskarżenie o nielegalną działalność gospodarczą i domiar podatkowy.

Wedle danych „Gazety” w samym tylko województwie łódzkim już kilkaset osób zostało wezwanych na kontrolę. Jak mówi rzeczniczka łódzkiej Izby Skarbowej, Renata Borkowska, na 228 wstępnie skontrolowanych osób 90 procent unikało płacenia podatków.

Przedstawiciel Allegro, Bartek Szambelan, w rozmowie z dziennikarzem „Wyborczej” twierdził, iż serwis przekazuje skarbówce jedynie nazwiska i adresy, natomiast telefony i listę transakcji trzyma w tajemnicy. Można więc z tego wyciągnąć wniosek, że urzędnicy śledzą transakcje co bardziej aktywnych aukcjonerów.

Obecne kontrole to dopiero początek wielkiej akcji. „GW” informuje, iż Urzędy Skarbowe już szkolą urzędników w korzystaniu z internetu. „W internecie trwa nielegalny handel, na którym ludzie zarabiają nieopodatkowane pieniądze. Trzeba to ukrócić” – stwierdziła przedstwicielka Ministerstwa Finansów.

W sprawach karno-skarbowych sąd może nałożyć na nieuczciwego podatnika mandat od kilkuset do kilku milionów złotych. Gdy niezapłacony podatek jest duży, podatnik może trafić do więzienia nawet na trzy lata, podaje „Gazeta”.

© Dziennik Internautów