Czy głównym źródłem wirusów są załączniki do e-maili?

Zdarza się, że złośliwy plik zawierający wirusa występuje w załączniku e-mail. Jednak nie jest to główna lokalizacja, w której możemy szybko wykryć i unicestwić szkodliwe oprogramowanie.  Dzisiejsze metody jakich używają twórcy wirusów, są często bardziej skomplikowane, tak abyśmy mieli coraz więcej trudności z ich wykryciem.

Coraz powszechniejszą metodą, jaką stosują autorzy wirusów jest  zwabienie internauty na złośliwą stronę za pośrednictwem wiadomości e- mail.

Taka wiadomość najczęściej zawiera już w samym tytule przykuwającą naszą uwagę treść np.  sensacyjny klipu wideo lub pliku PDF zawierającego czyjeś nagie zdjęcia. Podczas  odtworzenia przez nieświadomego użytkownika takiego klipu bądź dokumentu okazuje się, że niezbędne jest do tego zainstalowanie „nowego kodeka”.

Oczywiście to nic innego jak zwabienie ofiary, gdzie po ściągnięciu takiego kodeka do systemu wprowadzany jest szkodliwy program.

Niestety skrzynka e-mail to nie główna i jedyna droga do rozpowszechniania wirusów lub trojanów. Cyberprzestępcy m.in.  wykorzystują do tego sieci P2P lub zainfekowane strony WWW.